„Zawsze będę z tobą, tylko rób karierę” — Wszystko o małżeństwie w Chinach
Małżeństwo w Chinach, to dyktatura materialnych korzyści, zło konieczne i biznes, w którym udziały ma cała twoja rodzina. Zapomnij o romantycznych schadzkach i uczuciach. Wybór partnera to jeszcze jedna transakcja. Chodzi o to, żeby wydać mało, a dostać jak najwięcej. Gotów do targów?
Na rynku i poza rynkiem
Nie jest lekko dostać się na rynek matrymonialny w Chinach. Wymagania są sztywne. I znają wszyscy, choć przeczytać je możesz jedynie u nas. Sprawdź, czy jesteś „do wzięcia”.
Wymagania dla kawalera
- Wiek
- Oficjalnie możesz żenić się od 22 lat, ale de facto mało komu udaje się ta sztuka przed 25. wiosną. Dlaczego? Czytaj dalej. Po trzydziestce twoje szanse topnieją.
- Mieszkanie
- Bez własnego mieszkania nie masz szans. To wymóg nr 1. Panny specjalizują się w przebiegłych technikach, żeby dowiedzieć się, czy naprawdę je posiadasz. Zażądają, żebyś ugotował dla nich kolację w domu, sprawdzą twoje rachunki, przepytają znajomych. Żaden wynajem nie wchodzi w grę. Kawalerka się nie nadaje. Od biedy może być na kredyt.
- Praca
- Stabilna i dobrze płatna. Tradycyjni rodzice przyszłej panny młodej preferują urzędników, pracowników naukowych i tych z renomowanych firm, najlepiej zagranicznych.
- Hukou
- Chiński meldunek, który „przykuwa chłopa do pola”. Nabywa się go w momencie urodzenia i ciężko go potem zmienić. Właściwe hukou oznacza przywileje np. wyższą emeryturę, lepszą opiekę socjalną, większy wybór szkół dla dzieci etc. Marzeniem panien z prowincji jest szanghajskie hukou i mogą dla niego przymknąć oczy na inne braki w ofercie kandydata.
Wymagania dla panny
- Wiek
- Oficjalnie możesz wyjść za mąż dopiero po 20-tce. Między 23 a 25 rokiem życia masz szansę ustrzelić najlepszy towar. Po 35 roku twoje szanse spadają drastycznie.
- Osobowość
- Tradycyjna, rodzinna i keai (słodziutka). Nie, żeby to jaka jesteś miało jakieś większe znaczenie. Musisz jednak zaznaczyć, że tanio skóry nie sprzedasz (tradycyjna), chcesz rodzić dzieci (rodzinna) i jesteś opiekuńcza dla męża i jego starzejących się rodziców.
I jak? Za wysokie progi? Nie martw się, dla laowaia (obcokrajowca) jest przewidziana taryfa ulgowa. Choć nie dla wszystkich. Sprawdź, czy się załapiesz:
Wymagania dla obcokrajowca
- Jesteś biały(a),
- Po małżeństwie zamieszkacie poza granicami Chin.
Nie tak źle, prawda? Nie musisz nawet mówić po chińsku! Uważaj jednak, bo twój kontrakt małżeński może niespodziewanie wygasnąć. Jak to zgrabnie ujęła pewna Chinka, po wyjściu za obcokrajowca:
Zawsze będę z tobą, tylko rób karierę.
Jak dobić targu?
Załóżmy, że jesteś kawalerem, który znalazł odpowiednią kandydatkę. Teraz pora dobić targu, czyli dostać zgodę na małżeństwo od jej rodziców.
Hola, hola! A co z oświadczynami? To tylko formalność, bo twoja dziewczyna odkąd się spotkaliście po raz pierwszy bez przerwy trajkocze o ślubie. Wyobraź sobie dziecko, które ciągnie cię za rękaw w stronę cukierków za każdym razem, kiedy jesteście razem w supermarkecie. Tak to wygląda z Chinką, która ciągnie cię do ołtarza przy każdej możliwej okazji. W końcu za setnym razem możesz odburknąć OK i sprawa załatwiona. Przynajmniej do ślubu będziesz miał święty spokój.
Targi z teściami
Jeżeli jesteś dobrym chłopakiem z sąsiedztwa, zamożnym biznesmenem w sile wieku z szanghajskim hukou, to sprawa jest prosta. Oświadczasz, że chcecie się pobrać, a rodzice poklepują cię po plecach i gratulują.
A jeżeli nie?
Czeka cię długa, czasami wieloletnia mozolna orka, żeby przekonać przyszłych teściów do siebie. Najczęściej piętrzą przed tobą misje jak karczmienni barmani w RPG-ach. Z tym, że stawką nie jest miecz +5 do powabu, ale ręka twojej lubej.
Mogą kręcić nosem na mieszkanie kupione na kredyt i żądać spłaty przynajmniej części. Mogą wyśmiać twoje zarobki i zażądać znalezienia lepszej pracy. Mogą wreszcie dyktować warunki jak powinien wyglądać twój ślub, ile powinien kosztować i jakich gości zaprosić. Niecierpliwi mogą zażądać spełnienia warunków w ciągu paru miesięcy. Najtwardsi gracze mogą wreszcie zaszantażować cię, że wydadzą córkę za konkurencyjnego kandydata, którego jej sami znaleźli.
Rola rodziców na rynku
Wbrew pozorom w Chinach nie brakuje twardych graczy wśród rodziców. Zaś zgodnie z konfucjańskim modelem rodziny, córka winna być bezwzględne posłuszna swoim rodzicom i ufać ich wyrokom. Także w miłości, a właściwie — ślubie. Dlatego małżeństwa zaaranżowane przez rodziców nie należą do rzadkości.
Jaka jest stawka?
Rodzice oczywiście chcą wszystkiego najlepszego dla swoich pociech, ale mają też na oku swój własny interes. Przede wszystkim dzieci w Chinach są gwarantem spokojnej starości. Państwo wypłaca emerytury tylko nielicznym np. byłym nauczycielom. Dlatego na barkach dzieci spoczywa opieka nad starzejącymi się rodzicami. Im zamożniejszą partię znajdą dla swojego potomka, tym bezpieczniej rysuje się ich przyszłość. Nie ma tu miejsca na sentymenty ani pomyłkę, bo najczęściej rodzice mają tylko jedno dziecko i tylko jedną szansę dobić właściwego targu. Ta desperacja to wynik tzw. polityki jednego dziecka.
Czasami zdarza się, że rodzice proponują córce partnera, który ma dla nich strategiczne znaczenie w biznesie. Dokładnie tak, jak robili to królowie za czasów Jagiellonów. Dobrze wydana córka to wojenny sojusz, większa władza i znajomości. Dlatego państwowi urzędnicy średniego i wyższego stopnia stale cieszą się wzięciem. Wszak lepiej coś z zięciem załatwić przy kieliszku baijiu, niż fatygować z papierami do jego biura.
Ślub dla opornych
Zdarza sie, że syn lub córka jest na rynku, ale z jakiegoś powodu nie może znaleźć sobie partnera. Wtedy rodzice wkraczają do akcji.
Dla syna żonę kupię
W Chinach brakuje kobiet. Polityka jednego dziecka i łatwy dostęp do aborcji spowodowały, że Chińczycy często usuwali ciąże z żeńskim płodem. Wszak córka to duża inwestycja, która rzadko się zwraca, bo po wyjściu za mąż opuszcza dom i nie wspiera swoich rodziców finansowo na równi z synem. Kiedy chińskie władze odkryły problem, zakazano informować rodziców o płci dziecka przed porodem.
W dodatku kobiety nie są tak przywiązane do ziemi jak synowie, dlatego częściej emigrują ze wsi do miast. W efekcie są wsie na północy Chin, w których po prostu nie ma kobiet. Zdesperowani rodzice podróżują do miast i poszukują kobiet, które za pieniądze zgodzą się wyjść za mąż za ich syna. Powstały w tym celu specjalne agencje matrymonialne. Zdarzały się też przypadki porywań kobiet, które potem zmuszano do małżeństwa.
Mąż z rynku ślubnego
W niemal każdym większym mieście w Chinach istnieje tzw. rynek ślubny. Zwykle odbywa się w niedzielę we wczesnych godzinach popołudniowych. Rodzice pociech, które nie mogą lub nie chcą wyjść za mąż spotykają się w wyznaczonym miejscu, najczęściej centralnym parku i wymieniają informacje. Standardowe ogłoszenie, które zapisują na zalaminowanej kartce A4 zawiera: wiek kandydata, jego wzrost, zarobki, informacje o posiadanej nieruchomości, wykonaywany zawód, ewentualnie zwięzły opis charakteru i fotografię. Ogłoszenia przypinają klamerkami do sznurów na bieliznę rozciągniętych między drzewami.
I tak podczas, gdy ty siedzisz w pracy, twój ojciec dba o to, żebyś nie szczerzł z samotności. Dogaduje się z innym, wymienia numery telefonu i zapisuje cię na randkę. Czy tego chcesz, czy nie. To w końcu twój obowiązek!
Jak nie zawieść rodziców i mieć święty spokój?
Pracujesz jak wół w dużym mieście z dala od rodzinnej wioski. Zbliża się Chiński Nowy Rok, czyli największe święto w Państwie Środka. Wszyscy jadą odwiedzić swoich rodziców. Ty też, ale nie masz zamiaru znowu wysłuchiwać trajkotania o tym, że w już danwo powinieneś sobie znaleźć odpowiednią żonę. Co robić?
Zamów sobie żonę na święta. Przed Nowym Rokiem Taobao, czyli chiński odpowiednik Allegro obfituje w oferty uroczych dzierlatek, które gotowe są za odpowiednią sumę odegrać rolę przykładnej kandydatki na żonę przed twoimi rodzicami.
Witaminy a polskie dziewczyny
To wszystko. Teraz możesz odetchnąć z ulgą, że urodziłeś się w Polsce. Tutaj tylko trzeba parę kieliszków wódki z teściem wypić i gitara gra :) Prawda? Nawiasem mówiąc, to gdybyś potrzebował/a fotografa ślubnego w Polsce, a przede wszystkim w okolicach Poznania to mogę polecić pewną fotografkę – Marie Filonenko.
Disclaimer
Chiny są bardzo różnorodne i nie wszyscy Chińczycy podchodzą do małżeństwa w sposób merkantylny. Istnieją rodzice, którzy pozwalają dziecom iść za głosem serca, a także dzieci, które mimo społecznej presji, nie mają zamiaru się wiązać na stałe. Tak jak wszędzie, tak i tutaj, istnieje całe spektrum odcieni ludzkich zachowań. Odkrywaj je z nami na NoMoreMaps.
Komentarze
Oglądałam kiedyś dokument o chińskiej fabryce, która przykładnie dbała o swoich pracowników (przykład tego, że Chiny rozwijają się w dobrym kierunku). Było tam dużo pracowników, mieszkających w pracowniczych pokojach, pochodzących z dalekich kantonów, ta praca była dla nich zaszczytem i przepustką do lepszego życia itd. Właściciele fabryki zachęcali wręcz swych pracowników, aby tworzyli związki, aby Ci czuli się związani z tą firmą, posyłali dzieci do zakładowego przedszkola. Najważniejsze było to, że organizowano kilkadziesiąt ślubów w tym samym dniu. Masowa produkcja fabryki udzieliła się też życiu miłosnemu ludzi. Małżonkowie dostawali dla siebie lepsze mieszkanie dla ich dwójki.
Pamiętasz tytuł może? Sam chętnie bym zerknął.
Co do opisanej przez Ciebie historii, to mam mieszane uczucia. Z jednej strony, owszem, władze tej fabryki dbają o swoich pracowników bardziej niż w innych, ale z drugiej mam wątpliwości, czy wynika to z ludzkiej dobroci. Chiny rozwijają się w niesamowitym tempie i coraz ciężej przedsiębiorcom znaleźć ludzi wystarczająco zdesperowanych robotników, żeby pracować całymi dniami w fabryce z dala od rodziny, znajomych, przyrody etc. W efekcie muszą podnieść ich płace albo polepszyć warunki pracy. W rozliczeniu to drugie po prostu bardziej się opłaca. Robotnik, który dostanie więcej pieniędzy w końcu odejdzie, bo wystarczy mu na otwarcie własnego biznesu albo zarobi na wymarzony dom i spocznie na laurach w swojej rodzimej wiosce.
Natomiast taki, który dostanie lepsze zakładowe mieszkanie i jeszcze ożeni się z dziewczyną z tej samej fabryki… on wpadł w po uszy. On już związał całe swoje życie z tą jedną fabryką. Będzie w niej pracował na dobre i na złe, bo odejście będzie się wiązało z przemodelowaniem całego jego życia. I obawiam się, że na to liczy właściciel.
Dla pracodawcy bowiem najlepszy pracownik, to taki, który nigdy nie opuszcza swojego miejsca pracy. Google robi podobnie, ale oczywiście oferuje dużo bardziej wymyślne formy uzależnienia. W dodatku łatwo to potem sprzedać działowi PR jako „cool” działanie dobroczynne.
Jeszcze przed ślubem można finansowo wesprzeć rodziców panny młodej. Po weselu zaś będzie można rozpocząć etap odwiedzania przybytków rozkoszy (zwłaszcza gdy małżonka leży w połogu, daj losie, żeby bliźniaki płci męskiej urodziła, a nie jakąś dziewczynkę, bo mimo deficytu tychże większość nadal woli młodego cesarza), pani zaś po jakimś czasie znajduje sobie kochanka. Spraw tych przesadnie nie będą ukrywać, sąsiedzi zazwyczaj wiedzą, ale skoro ugadali kiedyś deal, to rozwodu raczej nie wezmą, a że z miłością wiele wspólnego nigdy nie było, to można powiedzieć, że system działa całkiem dobrze.
Uczysz sie szybko, uczysz. Ale.
Chinki pragnace po malzenstwie z obcokrajowcem wyjechac z Chin? Na dzisiaj chyba wola zostac w Chinach – wieksze mozliwosci.
Dzięki za opinię.
Myślę, że znajdą się i takie Chinki. Takie, które chciałyby zostać w kraju i takie, które chciałyby wyjechać (vide disclaimer).
Parę razy miałem okazję na ten temat rozmawiać z różnymi chińskimi dziewczętami. Wypytywały mnie: „Ok, dobra, żenisz się z Chinką, co dalej? Gdzie chciałbyś mieszkać?”. Odpowiadałem „Chiny”. Ich reakcja mówiła mi wszystko. Były rozczarowane takim obrotem sprawy. Ich „Dlaczego?” brzmiało jak „czyś ty oszalał”?.
Innym razem rozmawiałem ze starszą kobietą na szanghajskim rynku ślubnym. Mimo, że przyszedłem z dziewczyną, która stała ramię w ramię ze mną, kobiecina potraktowała mnie jako potencjalnego partnera dla swojej córki. Wypytywała o wszystko i tu również pojawiło się pytanie – gdzie chciałbym zamieszkać po ślubie. Odparłem – „Chiny”. I to był koniec naszej konwersacji.
Myślę, że to co mówisz, czyli Chiny jako lepsza perspektywa dla biznesu, rozwoju etc. to nasz, zachodni punkt widzenia. Dla większości Chińczyków Zachód to nadal ziemia obiecana. Moim zdaniem, szczególnie dla dziewczyn, wyjazd to spełnienie romantycznego marzenia, to awans społeczny, nobilitacja i szansa nawiązania nowych kontaktów i zaistnienia „w wielkim świecie”. To wszystko oczywiście mrzonki, ale myślę, że wielu Chińczyków im ulega.
Na przyszłość powstrzymaj się proszę od traktowania tu kogokolwiek z góry. NoMoreMaps to miejsce swobodnej wymiany poglądów, a nie platforma do licytacji własnego ego.
zajebista strona…
Niestety Chińkie tradycje zamikają i to równieżtyczy się ślubu. Kiedyś czerwona sukienka, specjalna ceremonia. Teraz suknia biała a wszystko tak jak w europie, na bogato, przepych. Miałem okazję uczestniczyć w takim ślubie, gdzie oprawa, impreza przygotowana przez profesjonalną firm a tańców nie było niestety.
po tym co tutaj przeczytałem dalej uważam, że Chinki>polki
Dodam ze normalna sytuacja to taka ze bogaty Chińczyk ma kochankę. Jak sie ich nie rozumie mozna pomyśleć ze po prostu sa egoistami itp a prawda jest taka ze szukają tego czego nie maja w domu. Dla Chinki sex jest narzędziem osiągania czegoś na początku chłopaka, męża a po ślubie dziecka ew czasem jej przyjemności raz na kwartał nie ma mowy o związaniu seksu z miłością małżeńska. Dlatego beware