Język chiński: Co powinieneś wiedzieć zanim wdepniesz i zaczniesz naukę?
W idealnym świecie, każdy szanujący się włóczykij zanim wykonałby pierwszy krok na drodze do nowej krainy, poświęciłby lat 5 na naukę jej historii, kultury i języka. Zejdźmy na ziemię. Dzisiejszy włóczykij ma na to 2-3 minuty. W sam raz, na nasz survivalowy przewodnik: jak ugryźć chiński i zębów nie połamać. Zaczynamy!
Język chiński — czym to się je?
Po pierwsze język chiński to termin propagandowy. Nic takiego jak język chiński nie istnieje. W Chinach używa się setek różnych „dialektów”, które niewiele mają ze sobą wspólnego. Chińczycy mówiący różnymi dialektami mają równą szansę na owocną konwersację jak Polak z Pakistańczykiem. Jeżeli sami Chińczycy nie mogą się dogadać, to jakie ty masz szanse?
Politycznie niepoprawny wstęp do mandaryńskiego
Przez lata problem różnych języków rozwiązywała w Chinach rozbudowana biurokracja.
Dopiero w 1932 roku władze Republiki Chińskiej stwierdzili, że ludzie muszą mówić jednym językiem, żeby tworzyć razem silny naród. I tak powstał nieco sztuczny twór, który nazywany jest językiem mandaryńskim. Dziś to najpopularniejszy dialekt, którego uczy się w szkołach na terenie całej Chińskiej Republiki Ludowej.
Sukces? Nie do końca. Rosnąca popularność mandaryńskiego oznacza naturalną śmierć innych dialektów. I właśnie o to obecnym władzom chodzi, bo gdy wymrą ich ostatni nosiciele, wymrze pamięć nie-mandaryńskich Chinach, o Chinach pełnych mniejszości narodowych i tyglu różnych kultur. Co z tego, skoro na szali stoi jedność państwa. Wszak gdyby cały Tybet i Xinjiang mówił po mandaryńsku, chińskie władze nie bałyby się panicznie rewolt w tych prowincjach.
A jeżeli nie mandaryński?
Jeżeli zamierzasz się uczyć chińskiego, to wybór dialektu mandaryńskiego jest najbardziej racjonalny. Jeżeli jednak chcesz stać się rekinem finansjery w Hong Kongu albo dołączyć do triady to lepszym wyborem jest kantoński.
To drugi najczęściej spotykany dialekt w Chinach. Używany jest głównie na południu, szczególnie w prowincji Guangdong i wspomnianym Hong Kongu. Paradoksalnie to właśnie z tego dialektu często wywodzą się nazwy znane mieszkańcom Zachodu: pierożki wonton, wok, czy nawet słowa takie jak: soja i tajfun. Powód? Handel i kolonie. Niezależnie, czy kupowaliśmy, czy kradliśmy, zawsze robiliśmy to od południa. Przy okazji zwinęliśmy jeszcze trochę języka.
Co to jest język tonalny i jak się tym nie zarazić?
Niezależnie, czy uczysz się mandaryńskiego, czy kantońskiego, w obu przypadkach zetkniesz się z tonami. Mandaryński ma ich 4, a kantoński zaledwie 6. Jeżeli jesteś jednym z tych, którym słoń na ucho nadepnął, to nie odróżnisz jednego od drugiego. Problem w tym, że Chińczycy słyszą je doskonale. W przeciwnym razie nie rozumieliby wymawianych słów, które często różnią się jedynie tonami. Chińczyk, który mówi shi może mieć na myśli „dziesięć”, „być”, „czas”, „sprawę”, „miasto” i parę innych.
Nawet jeżeli poprawnie odczytasz ton, to nie znaczy, że możesz być pewien znaczenia usłyszanego słowa. Wszak wspomniane shi w trzecim tonie może nadal mieć parę różnych znaczeń. Jak sobie z tym radzić? Rozumieć kontekt wypowiedzi, wyłuskać znajome dźwięki i przypisać im najbardziej prawdopodobne znaczenie.
Jedno jest pewne — mówienie po chińsku zwiększa ukrwienie mózgu dwukrotnie. Autor ostrzega przed nieumyślnym zagotowaniem płynu mózgowo-rdzeniowego.
O co chodzi w krzakach?
Pewnie słyszałeś, że chiński alfabet składa się z 40 tys. znaków. Pewnie łapałeś się za głowę: „Jak oni mogą to wszystko spamiętać!” Prawda jest taka, że nie mogą. Żaden Chińczyk nie zna wszystkich znaków, tak samo jak żadnen Polak nie zna wszystkich możliwych słów.
Ciężko bowiem mówić o chińskim alfabecie w naszym rozumieniu tego słowa. Chińskie znaki w odróżnieniu od łacińskich, to nie abstrakcyjne kształty, którym przyporządkowano daną zgłoskę. W tym sensie chińskie pismo ma więcej wspólnego z egipskimi hieroglifami niż z zawijasami od A do Z, które ćwiczyłeś w podstawówce.
Dobra wiadomość jest taka, że chińskie pismo jest znacznie bardziej zunifikowane niż chińska mowa. Istnieją tylko dwa warianty: zapis tradycyjny i uproszczony. Tradycyjny wykorzystuje się jedynie na Taiwanie, Singapurze i w Hong Kongu. Jeżeli nie jesteś masochistą, i nie zamierzasz zająć się kaligrafią znaków zawierających dziesiątki kresek, to lepiej zainwestujesz swój czas w naukę pisma uproszczonego. W praktyce, na przykładzie słowa „brama”, różnica wygląda tak: 门 (uproszczony) i 門 (tradycyjny).
10 sekretów chińskiego pisma, którymi zaszpanujesz przed drugim laowaiem:
- Znaki pisze się od lewa do prawa, z góry na dół, dokładnie tak jak uczyli nas za młodu;
- Każdy znak ma określoną wymowę, którą można zapisać z użyciem łacińskiego alfabetu. Taką transkrypcję zwie się pinyin;
- Każdy pojedynczy symbol ma określone znaczenie i wymowę np. 人 oznacza człowieka, wymawia ren (pinyin), co po polsku możesz odczytać jako żen;
- Słów nie oddziela się spacją. Żaden problem? Otóż nie. 马 ma oznacza konia. 虎 hu oznacza tygrysa. Wyobraź sobie teraz, że pytasz Chińczyka w liście do jaka jest u niego pogoda. A on odpowiada: 马马虎虎. Chodzi o opady koni i tygrysów? Tajfun tak duży jak dwa konie i tygrysy? Nic z tego. On po prostu ma na myśli, że pogoda jest „taka sobie„;
- Wykształcony Chińczyk zna jakieś 5-7 tys. znaków. Żeby swobodnie przeczytać gazetę, potrzebujesz zasobu ok. 3 tys. znaków. Żeby zdać pierwszy poziom oficjalnego chińskiego testu językowego HSK, musisz wykuć 150 znaków. W praktyce jeżeli znasz ok. 600, to masz szansę wyłapać kluczowe słowa i zrozumieć przynajmniej sens większości tekstów;
- Problem w nauce znaków nie tkwi w ich różnorodności, lecz w ich podobieństwe. Egzotyczne znaki zapamiętujesz szybko, a podobne… po prostu sam spróbuj znaleźć różnicę: 植 i 值;
- Znakami rządzą tzw. klucze. To cegły, z których znaki są zbudowane. Każdy klucz ma swoje pierwotne znaczenie, które często wiąże się ze znaczeniem całego znaku, którego jest elementem. Na przykład klucz 女 oznacza płeć żeńską, a 妈妈 to po prostu „mama”;
- Mimo braku jakikolwiek zasad co do wymowy znaków, to po paru miesiącach obcowania z nimi, możesz zacząć skutecznie odgadywać niektóre sylaby. Taka ich magiczna właściwość i powiązanych z nimi kluczy;
- Kolejność kreślenia kresek w znakach jest z góry narzucona i rządzi się paroma podstawowymi zasadami takimi jak: zawsze z góry na dół, z lewa do prawa, kreski poziome przed pionowymi etc. Reguły regułami, a w praktyce istnieje masa wyjątków;
- Większość słów składa się jednego, dwóch lub trzech znaków. Interpunkcję z grubsza stosuje się analogicznie jak na Zachodzie.
O nauce chińskiego
Z nauką chińskiego jest jak z grą na gitarze. Jeżeli chcesz grać na poziomie, musisz po prostu zagryźć zęby i ćwiczyć po parę godzin dziennie. Nie nauczysz się grać, jeżeli będziesz ćwiczył z gumowymi strunami. Musisz się po prostu z chińskim osłuchać i naśladować wymowę. A jeżeli raz ustaniesz w tym trudzie, cała twoja wiedza ucieknie błyskawicznie.
Dlatego, jeżeli myślisz o nauce chińskiego jako fajnym hobby, lepiej kup pan/pani gitarę. Jeżeli nie masz konkretnego planu jak swój chiński wykorzystasz i jak będiesz nad nim pracował, to prawdopodobnie prędzej, czy później go porzucisz i zapomnisz. Smutna prawda jest taka, że nauka chińskiego wymaga czasu i poświęcenia.
Ale to też przygoda sama w sobie! Jeżeli nadal myślisz, że chiński jest dla ciebie, to pora na garść porad jak zacząć.
4 magiczne sposoby na naukę chińskiego
- Chiński chłopak/dziewczyna
- Jedyny prawdziwie skuteczny i szybki sposób. Chińczycy są generalnie bardzo otwarci na zagubione dusze zza wielkiej wody, więc jeżeli szukasz partnera w Chinach, to prędzej, czy później znajdziesz. Po 6-u miesięcach będziesz nadawał(a) swobodnie. Gwarantuję. Temat przetestowany wielokrotnie.
- Studia
- Jeżeli twój obecny partner nie akceptuje poligamii, to możesz zapisać się na studia. Parę lat chodzenia z teczką i voila! Masz silne teoretyczne podstawy do tego, żeby wyjechać do Chin i zacząć się uczyć języka.
- Instytut Konfucjusza
- Instytut Konfucjusza to gigantyczna organizacja, której celem jest promocja wszystkiego co chińskie na świecie. Mają niezły budżet i czekają na takich naturszczyków jak ty i ja, żeby im wręczyć stypendium pozwalające na naukę języka w Chinach. Dobry start, żeby znaleźć sobie dziewczynę/chłopaka z Chin. Poza tym mają ofertę kursów w Polsce, ale nie oczekuj po nich cudów.
- Prywatne lekcje
- Kompromis pomiędzy studiami i kursami językowymi. Uczysz się szybciej niż na kursach i bardziej wybiórczo niż na studiach. Po 6-u miesiącach możesz szukać szczęścia jako aplikant na stypendium Instytutu Konfucjusza i tak Chiny stoją przed tobą otworem. Niżej podpisany tak zrobił i sobie chwali.
Nadal marzy ci się romans z chińskim? Słowo otuchy ode mnie. Jeżeli udało ci się opanować zasady ortograficzne dotyczące imiesłowów przysłówkowych w podstawówce, to z chińskim też dasz radę. Wszak nasz język do najprostszych też nie należy. Powodzenia!
Komentarze
Ogólnie pełna zgoda, ale często mam wrażenie, że Chińczycy mają kłopoty z rozumieniem samych siebie i proszą o powtórzenie sobie informacji. Co do znajomości znaków, wydaje mi się, że nie znają aż po 5-7 tysięcy. Jeden z mych najlepszych studentów nie był w stanie zapisać słowa ‚krokodyl’, bo okazało się, że zapomniał sobie pierwszego znaku. Kiedy indziej kolega w restauracji wyłożył się w kilku miejscach w menu (usprawiedliwiał, że to regionalne nazwy grzybów).
Jeszcze co do tradycyjnych-uproszczonych: 1 to chyba najprostszy znak w uproszczonych, w tradycyjnym to dzieło sztuki, które się pisze solidną chwilę.
Racja. Inna sprawa, że sami Chińczycy zapominają jak się pisze znaki, bo… coraz rzadziej je piszą. Dziś większość młodych wystukuje znaki za pomocą pinyin-u na ekranie telefonu lub klawiaturze komputera. Do tego wystarczy znak rozpoznać.
[…] Chinach nieraz porozumiesz się z miejscowymi po polsku prędzej niż w języku angielskim czy tym nieszczęsnym mandaryńskim, w którym drugi ton wciąż myli ci się z trzecim. To nie żart, ale dobra rada w pewnych […]
Jeśli nie istnieje język chiński, czy istnieje w takim razie hiszpański? ;)
Znaki wyryte na bambusie, to znaki uproszczone, nie tradycyjne.
Napisane jest, że człek o nazwisku Liu (六) tu był. Wpis, w uciętej formie, to nawiązanie do treści „Podróży na Zachód”: “齐天大圣到此一游!”
W lewej kolumnie – inny podpis.
@juriusz
Znak o którym pewnie mówisz (壹), to nie forma tradycyjna znaku 一, ani nawet znak tradycyjny/stary, lecz wynalazek pierwszego cesarza dynastii Ming Zhu Yuanzhanga, i jego pierwotne przeznaczenie to jedynie zapis nominału na banknocie.
Czy mógłbyś polecić jakieś uniwersytety w Chinach, gdzie mogłabym uczyć się chińskiego przez pół roku / rok?
Praktycznie nie ma takiego uniwesytetu w Chinach, który nie ma wydziału językowego dla obcokrajowców. Z racji skali nie znam ich wszystkich i ciężko mi powiedzieć, który jest najlepszy. Więcej – na samym uniwersytecie możesz mieć zupełnie różną jakość w zależności od tego na jakiego nauczyciela trafisz i na jaką grupę trafisz. Na przykład u mnie na ZJUT w Hangzhou mieliśmy świetną nauczycielkę, ale co z tego skoro grupa była do kitu i spowalniała tempo nauki? Inni z kolei narzekali na swoich nauczycieli, szczególnie na wyższym poziomie.
Jeżeli mogę coś w tym temacie doradzić, to albo poszukaj informacji na forach anglojęzyczych albo na polskich grupach na FB dot. Chin albo po prostu otwórz listę najlepszych uniwerków w Chinach i aplikuj do tych pewniaków z góry listy.
Język chiński wkracza do europy wielkimi krokami. Zaczyna się pojawiać w coraz większej ilości szkół językowych i ma ku temu powody i to nie tylko gospodarcze.
Osobiście brzmienie tego języka nie przypada mi do gustu, zdecydowanie bardziej japoński.