Czy Rosjanie mówią po angielsku?

Znajomość angielskiego w Rosji

Generalnie znajomość języków obcych w Rosji jest równie (nie)powszechna jak w Polsce. Można próbować swoich sił bez znajomości lokalnego języka, ale biada Ci, gdy będziesz musiał coś załatwić w jakimkolwiek urzędzie. Gdy zboczysz ze ścieżki przetartej przez miliony turystów przed Tobą, możesz trafić na wyjątkowo grząski grunt. O czym mowa?

No nie rozumie!

Stoję w kolejce do kasy międzynarodowej na Dworcu Centralnym w Warszawie. Przede mną brytyjscy turyści z zafrasowaną miną zadzierają głowy, próbując rozszyfrować tablicę odjazdów pociągów. Biedacy jeszcze nie wiedzą co ich czeka. Podchodzą wreszcie do okienka.

Powoli i wyraźnie wyjaśniają kobiecinie zza szyby jaki bilet chcą kupić. Kobieta przerywa ich starania, wrzeszcząc: „Ale gdzie?”. Anglicy bezradnie rozkładają ręce. Kasjerka dla dodania otuchy podróżnym parokrotnie wydziera się: „Gdzie jedziecie się pytam, no?” Brytyjczycy próbują taktyki ostatniej szansy—posiłkują się przewodnikiem, mapą i notesem, próbując wytłumaczyć o jaki bilet im chodzi. Kobieta trzęsie głową z oburzenia, wprowadzając w ruch wahadłowy rząd swoich dodatkowych podbródków. Napięcie rośnie. Kasjerka teatralnie wywraca oczyma. Wreszcie wybucha i próbuje zdyskredytować natrętnych petentów, zwracając się do pozostałych osób stojących w kolejce. Wskazując na zrezygnowanego Anglika, rzuca: „No nie rozumie! Po polsku, mówię do niego, a ten—nie rozumie!”.

Bo jak jakiemuś zagraniczniakowi zechce się do naszego kraju przybyć z wizytą, to winien on przygotować się uprzednio sumiennie, historię poznać, dat wybuchu zaborów trzech nauczyć wszystkich, z języka ojczystego naszego przynajmniej trzy klasy zdać, a gołąbki, pierogi i kiełbasę naszą wysławiać pod niebiosa. Ignorantom mówimy: nie.

Na kolei w Rosji

Ta sytuacja równie dobrze mogłaby mieć miejsce w Rosji. Kupno biletów kolejowych w okienku wymaga przynajmniej podstawowej znajomości rosyjskiego. Można próbować metody z zapisanym miejscem docelowym i datą wyjazdu, ale to nie zawsze skutkuje, bo zwykle pojawia się jeszcze szereg pytań: o klasę, sposób płatności, wybór miejsca etc.

Na ulicy

Generalnie należy przyjąć, że nie dogadamy się w języku obcym w Rosji. Niezależnie, czy kupujesz pierogi z budki na ulicy, czy płacisz za wstęp do muzeum, czy też wynajmujesz pokój w hotelu. Można zawsze spróbować zapytać, czy rozmówca zna angielski, ale odpowiedź twierdząca, generalnie, jest rzadkością. Co zrobić w takiej sytuacji?

Słowiańskie korzenie górą

Najlepiej po prostu mówić po polsku! To najprostszy i całkiem skuteczny sposób. W podstawowych kwestiach ta taktyka sprawdza się całkiem nieźle ze względu na podobieństwo języków. Nawet Rosjanie znający podstawy angielskiego, preferują rozmowy polsko-rosyjskie, vide nasz znajomy z couch-surfingu, Evgenii z Irkucka.

Rosyjskie pierogi

Rosyjski pieróg w trakcie konsumpcji. Kupując pieroga nawet nie masz się co silić na angielski. Poproś o zeń po polsku, a dostaniesz coś chciał. Chociaż nadzienie i tak może zaskoczyć.

Rozmowy w Kolei Transsyberyjskiej

Jeżeli wybierasz się w podróż Koleją Transsyberyjską, to koniecznie poznaj przynajmniej podstawowe zwroty w języku rosyjskim. Szczególnie jadąc najniższą klasą (tzw. platzkartnij) nastaw się na pokraczne rozmowy polsko-rosyjskie. Prawdopodobnie nie spotkasz nikogo, kto będzie potrafił i zechce z Tobą rozmawiać w języku angielskim.

Moskwa to nie Rosja

Gdzie najłatwiej dogadać się po angielsku w Rosji? Przede wszystkim w Moskwie. W lokalach, hotelach itp. bez problemu można używać języka obcego. Także na ulicach, wśród młodych ludzi, powiązanych zawodowo z zachodnimi firmami, łatwo znaleźć osoby mówiące bardzo dobrze po angielsku.

W Petersburgu jest pod tym względem nieco gorzej, a tragicznie w Irkucku.

Masz swoje spostrzeżenia na temat znajomości języków obcych w Rosji—daj nam znać w komentarzu.

Autor
Artur

Zamiast biurowców szklanych, mieszkania na kredyt i wersalki z Ikei wybrałem podróż w nieznane. Tak trafiłem do Chin. Po prostu spaliłem mapy i poszedłem przed siebie. Czasami wiatr smaga po oczach, przynajmniej czuję, że żyję.

Czytaj dalej ›

Czytaj dalej
Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Komentarze
  • Anatol
    9 lat(a) temu

    Roznica pomiedzy Rosja a Polska polega na tym, ze Rosja nie nalezy do UE i NATO i nie krzyczy na kazdym rogu o swojej „europejskosci” jak Polska. Polacy juz 25 lat nie maja obowiazkowej lektury rosyjskiego, a angielskiego nadal dobrze nie znaja. Jak tu nie przypomniec sobie „polish jokes” z oceanu?

    • Artur
      9 lat(a) temu

      Moim zdaniem jesteśmy trochę zakompleksieni i teraz powoli odzyskujemy pewność siebie. Stąd taka duma z włączenia w struktury UE. Wydaje nam się, że wreszcie odzyskaliśmy swoje miejsce w Europie, że możemy siebie traktować na równi z mieszkańcami Europy Zachodniej. Czy tak jest faktycznie, to temat do dyskusji.

      Co do Twojego argumentu na temat znajomości języków – znasz jakieś pozytywne przykłady? Kraj, w którym większość społeczeństwa mówi płynnie w 2-3 językach obcych? Osobiście myślę, że niczym się tu nie różnimy od innych nacji.

      BTW Anatol, skąd u Ciebie tyle żółci? :-)

      • Nina
        8 lat(a) temu

        Jeśli chodzi o pozytywne przykłady to… na przykład Izrael :) Byłam bardzo pozytywnie zaskoczona, że zawsze udawało się dogadać po angielsku, i to na dobrym poziomie. Wiele osób znało też trzeci język, z reguły ten, z którego kraju pochodzili jego przodkowie ;) Ale to prawda, byłam w większości w dużych miastach lub miejscach turystycznych, chociaż do kina w małej mieścinie też się wybrałyśmy. A drugi przykład to- Dania, tam babuleńki w autobusach miejskich po moim „don’t speak Danish” przerzucały się na angielski, po to żeby choćby… życzyć obcej zupełnie osobie miłego dnia :)

        PS Super blog, znalazłam go dopiero dzisiaj, ale świetnie się czyta, szczególnie o Rosji-Mongolii-Chinach (tak, kolej transmongolska to jest to!)

        • Artur
          8 lat(a) temu

          Dzięki za komentarz :) W Izraelu nie byłem, ale wierzę, że jest dokładnie jak mówisz. Natomiast Dania to w ogóle odmienny stan umysłu, bo wyższą edukację, jeżeli dobrze pamiętam mają w całości po angielsku, a w publicznej TV emitują programy w oryginale z duńskimi napisami. Tam nawet bezdomni żebrzą po angielsku. Z drugiej strony paradoks, że bez znajomości duńskiego pracy nie znajdziesz nawet na zmywaku :) A przynajmniej nie tak lekko.

  • sargus
    8 lat(a) temu

    To co to za turyści, którzy jadąc do obcego kraju nie znają nawet kilku podstawowych zwrotów (niech korzysta z rozmówek) zakładając w swoim zadufaniu, że każdy powinien umieć po angielsku i im nadskakiwać. Pomimo znajomości tegoż uważam, że jak przyjechał taki to niech się trochę wysili. Mieszkam w Szczecinie i pomimo tego, że sporo ludzi mówi mniej lub bardziej po niemiecku i Niemcy to wiedzą. Pomimo tego starają się komunikować po polsku i to nie tylko ci przygraniczni, ale również ci z głębi kraju. Jeśli odzyskaliśmy miejsce w Europie to miejmy szacunek do swojego języka i czas najwyższy wstać z kolan i przestać się wstydzić kim jesteśmy.

    • juriusz
      8 lat(a) temu

      Są języki mające status międzynarodowy i w nich się raczej próbuje porozumieć. Polski do nich nie należy. Jakoś np. w Holandii nikt nie ma problemu, żeby się dogadać po angielsku i nie uważa, że brak znajomości niderlandzkiego to atak na jego dumę narodową. Sam staram się opanować parę zwrotów przed wjazdem do nowego kraju, często da się dogadać machając rękami, ale obawiam się, że mimo najszczerszych chęci, to mało komu uda się opanować np. albański (o laotańskim albo pasztu nie mówiąc) po przeczytaniu sobie rozmówek. Z Rosją Polacy ogólnie nie mają większych kłopotów, ale zapytaj jakiegoś Niemca lub Anglika.

    • Artur
      8 lat(a) temu

      Co racja to racja. Warto przed wyjazdem poświęcić parę minut przynajmniej na naukę podstawowych zwrotów. Z drugiej strony nie oszukujmy się – ile można w ten sposób się nauczyć? I tak będziemy dogadywać się na migi w większości krajów.

      Z rosyjskim jest inaczej, bo to język bardzo bliski naszemu. Kiedy pierwszy raz wyjechałem do Rosji (wtedy powstał wpis), znałem tylko parę słów na krzyż. Dziś mówię płynnie po rosyjsku i zawdzięczam to głównie półrocznemu kursowi, który odbyłem we Władywostoku. Żadnego innego języka nie wyuczyłem w takim stopniu tak szybko.

      Dlatego nawet miesiąc przed wyjazdem jeżeli się przyłożyć, można zapamiętać sporo przydatnego słownictwa, nie tylko nieponiemaju ;)

  • Henry
    7 lat(a) temu

    W Niemczech jest podobnie , mało który umie stosować język angielski , o ile było by łatwiej jak każdy znal by podstawy angielskiego. Esperanto padł , pozostał angielski. Pozdrawiam serdecznie.

  • Szymon
    6 lat(a) temu

    Mysle, ze w Polsce nie jest tak zle. Co prawda w platnych toaletach nie ma sensu sie odzywac (nawet po polsku), ale w sieciowych punktach gastronomicznych, w biurach obslugi itd…jak rowniez na ulicy… zawsze znajdzie sie szybko osoba, ktora zna angielski przynajmniej w stopniu komunikatywnym.
    Francuzi i Niemcy, jako ze ich jezyki tez sa w 1 trojce miedzynarodowych, nieco zarzucili nauke innych, ale nowe pokolenia to nadrabiaja. W koncu angielski zwie sie wspolczesna lacina.
    Co do znajomosci kilku zwrotów… Bedac w Czechach zauwazylem, ze ludzie wola porozmawiac ze mna plynnie po angielsku niz gdy lamie ich ojczysty. Kiedy mam stycznosc z turystami zagranicznymi rowniez wole plynny angielski niz np polsko-ukrainski i dochodzenie przez pol h ‚o co mu chodzi’.