Fotostory z Yiwu: Chcesz zacząć biznes w Chinach, ale nie wiesz jak?

Yiwu, mekka biznesmenów małego i średniego kalibru z całego świata dziś otwiera swoje progi przed tobą. Wyobraź sobie, że bierzesz lot z Warszawy do Szanghaju i śmigasz pociągiem na wschód. Po godzinie z groszami jesteś w Yiwu, największym hipermarkecie świata. Gotów zarobić swój pierwszy milion?

Wujek dobra rada: „pasażerze, bądź cywilizacją i nie kłóć się z taksówkarzem”. Widać ten zawód do najbezpieczniejszych w Yiwu nie należy.

Jedziesz sobie spokojnie taksóweczką, a tutaj ktoś sobie Carmageddon na ulicy urządza. Dostawa przyszła, trzeba paleciakiem lecieć na drugi koniec miasta. Jak trzeba, to trzeba.

Już wiesz dlaczego te wszystkie pierdoły pojawiają się w sklepach na dwa miesiące przed Bożym Narodzeniem? Ktoś z Yiwu nie może się doczekać, żeby wreszcie na mikołajach zarobić.

Jak to jest spędzić całe dzieciństwo wśród bożonarodzeniowych choinek bez ani jednego prezentu pod żadną z nich?

Jak Chińczyk zabija czas? 1) Pisze wiadomości na komórce 2) Ogląda telenowele 3) Śpi 4) Gra w karty. Ostatnie rozwiązanie jest najlepsze, bo jeszcze można zakończyć dzień z paroma yuanami do przodu.

W swojej naiwności myślałem, że Święty Mikołaj jest z Laponii. A okazuje się, że też jest made in China.
Komentarze
Te ich tlumaczenia tekstow na angielski sa doprawdy powalajace :))))
Można się pośmiać tu i ówdzie, ale jak przychodzi co do czego i musisz zapełnić jakiś formularz, przygotować jakiś dokument i do dyspozycji masz takie tłumaczenia, to z góry jesteś skazany na porażkę. Motywuje do nauki chińskiego :)
Fajny zbiór zdjęć. Przy oglądaniu tego typu zestawień, zawsze zadziwia mnie tak duże podobieństwo Wietnam-Chiny. Tyle tylko, że tutaj dwójka dzieci to nierzadkość. ;)
Dzięki! Mam nadzieję, że uda mi się niedługo porównać. Do Wietnamu nie mam tak daleko. Wiem przynajmniej gdzie szukać informacji z pierwszej ręki :)